Saturday, November 17, 2007

teoria względności a komunikacja miejska w vancouver

pan albert einstein wszystko obcykał w swojej teorii względności. nie jesteśmy w stanie ocenić niczego i nikogo bez względnego porównania. i tak pewnie gdyby nie było mnie przez te piękne dwa lata we flekke, miasto vancouver byłoby dla mnie rajem na ziemii. ale nie do tego zmierzam.

otóz moja znajoma natalie to taka wielka aktywistka. chodzi na protesty, duzo krzyczy i ciągle coś organizuje, żeby budować inny, lepszy świat. niektóre postulaty jej i przeróżnych organizacji dla których działa podobają mi się. innych nie mogę zrozumieć, najprawdopodobniej przez tą pieprzoną teorię względności.

natalie zorganizowała protest i panel dyskusyjny wymierzony w translink, czyli zarządców komunikacji miejskiej w vancouver. translink operuje autobusy, trolejbusy, kolejkę/metro i promy w całym większym vancouver. jako studenci dostajemy super bilet ważny na wszystkie strefy przez cały semestr za jedyne 90$. (tak dla porównania, normalny bilet miesięczny na jedną strefę kosztuje około 70$).

ale. natalie się nie podoba że bilety są za drogie, autobusy są za krótkie, wieczorami jeżdżą tylko co 15 minut i często są tak zatłoczone że nie można sobie usiąść. i tak dalej, i tak dalej. hm... "jak można narzekać na translink!?" powiedziałem jej "autobusy są czyste, usługi dosyć częste, kierowcy z reguły mili, wszędzie można dojechać i nawet można sobie przewieźć rower na bagażniku każdego autobusu!" jeszcze chciałem dodać: "zapraszam na przejażdżkę czerwonym autobusem kzk gop na górnym śląsku", ale uznałem że to by nie miało żadnego sensu. teoria względności nie miałaby racji bytu...