Friday, February 22, 2008

luty a ja już żyję latem

luty, a ja już żyję latem. żyję też latami. tymi które już były, już się stały i nigdy nie wrócą. żyję tym przepięknym, słonecznym francuskim latem w le caussanel. żyję tym miesiącem który nigdy sobie nie zdawał sprawy z tego, że raz na zawsze, definitywnie, zmieni moje życie.

ale nie wzdycham tylko do przeszłości. żyję też latami które dopiero będą, dopiero się staną. w tym roku lato zaczyna się już 19 kwietnia o godzinie 5.30, razem z ostatnim egzaminem ze statystyki. lato zacznie się więc powiewem wiosny, która zabierze mnie pod skrzydłami samolotu lufthansy z powrotem do euroy. do domu. do cywilizacji i kręgu kulturowego, który czuję i w miarę rozumiem. no, przynajmniej bardziej niż tubylcze zachowania i ścieżki myślenia. a potem skandynawia raz jeszcze otworzy się dla mnie szeroko. a ja przez te kilka miesięcy znowu będę wolny od wszelkich terminów i prac. każdy kolejny dzień będzie jedną wielką niewiadomą... już nie tak długo.